sobota, 31 marca 2012

Sroda 28 marzec 2012 cd

Na wstepie bardzo serdecznie zapraszam na blog Ani z Bajkorady, ktora opisala srodowe wydarzenie:

http://bajkorada.blogspot.com/2012/03/sodkie-pieczone-kasztany.html

Premiera ksiazki byla bardzo udana.


Oto pozniejszy komentarz prowadzacej, pani Magdaleny Walusiak:

"Ależ było sympatycznie, kolorowo, interesująco i smacznie na toskańskim spotkaniu :) I bardzo tłoczno, ale dzielne blogerki przygotowały tyle pyszności, że każdy mógł spróbować potraw przygotowanych wedle przepisów z książki Aleksandry Seghi :) Było ciasto fasolowe (na słodko ze skórką pomarańczową - pycha!), były naleśniki kasztanowe z serem ricotta (blogerka dodała do ciasta odrobinę mąki pszennej, żeby ciasto łatwiej odchodziło od patelni) i z nutellą dla dzieci (młodą, która od dawna nie asystowała mi podczas spotkań, tym razem skusiła włoska kuchnia, oczywiście wybrała naleśnik z nutellą:), była tarta z jeżynami zrobiona przez fankę wałkowania, było ciasto cytrynowe o cudnym żółtym kolorze (dzięki sokowi z dwóch świeżych cytryn), były wreszcie przyrządzone przez bohaterkę spotkania dwa dżemy - marchewkowy i cebulowy (z czerwonej cebuli), które można było skosztować z bagietką. A do tego zdjęcia Toskanii, opowieści o toskańskiej kuchni, o włoskich teściowych i o książce "Słodkie pieczone kasztany". Kto nie był, niech żałuje."

Wspanialym pomyslem bylo zaproszenie czterech blogerek kulinarnych do wspolnego gotowania. Basia przygotowala nalesniki kasztanowe z serem ricotta oraz z nutella.








Basia z bloga Gary Barbary

 oraz jej nalesniki kasztanowe

Ania z bloga Bajkorada upiekla ciasto cytrynowe.

 Ania Bajkorada po prawej

Druga Ania przyrzadzila ciasto fasolowe.


Natomiast Lorentyna zajela sie tarta jezynowa.



Wszystkie slodkie potrawy byly rewelacyjne. Goscie usmiechali sie i degustowali z wielka radoscia. Bylo tylu zainteresowanych, ze np. zabraklo nalesnikow kasztanowych. Widzialam wiec smutne miny.

Ja zrobilam dwa dzemy: cebulowy i marchewkowy, ktory zniknal, pozostala tylko pusta miseczka.


Mam nadzieje, ze powtorza sie jeszcze spotkania z blogerkami kulinarnymi, to naprawde cudowne przezycie.