czwartek, 8 listopada 2012

Zachod slonca

W poniedzialek, po godzinie 17 wracalam z centrum do domu. Obladowana siatkami z zakupami, pchalam wozek z Julcia (ktora slodko sobie spala, biedaczka po przedszkolu jest wykonczona). Przechodzilam kolo stadionu i martwilam sie, ze tak szybko robi sie teraz ciemno. Az tu nagle taki oto widok!
Zobaczcie sami:



















Prawdopodobnie moj skromny aparacik nie oddal calej wspanialosci zachodu slonca. Mi jednak zrobilo sie milej na duszy. I patrzac na te wysokie cyprysy oraz gre kolorow zapiera mi dech w piersiach.

6 komentarzy:

  1. Rzeczywiscie,pieknie pomalowane niebo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Oj, tak. Mi tez sie od razu cieplo na sercu zrobilo :)

      Usuń
  3. zimą takich kolorow nie zobaczymy (przynajmniej my na "dalekiej" polnocy). az sie oczy ciesza.
    a cyprysy zawsze kojarza mi ze scena z filmu "Pod sloncem Toskani" - wpatrujaca sie w nie Patti i tekst o tym,ze one wiedza,ze my wiemy :) chyba czas na wieczorny seans...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaje sie bez bicia...wczoraj seans nie doszedl do skutku,ale dzis - ser plesniowy,kubas goracej herbaty i wieczor pod sloncem Toskanii :)

      Usuń