Ostatni raz w Chianciano Terme bylam 5-6 lat temu. Pamietam piekna panorame, nierowny teren pokryty zielenia i gdzieniegdzie rosnace cyprysy. Teraz sie to troche zmienilo. Na wzgorzach wyrosly niskie bloki tworzace male "osiedla". Szkoda, bo widok na prawde byl piekny. Taki, z ktorego slynie Toskania. Troche mnie to zasmucilo, ze w tak szybkim tempie mozna kompletnie zmienic wizerunek regionu (podaje tylko przyklad miasta, w ktorym bylam).
Widok na stare miasto
Chianciano Terme slynie z term kurujacych choroby watroby. Miasto jest pelne hoteli i hotelikow. Mnostwo tu kuracjuszy w starszym wieku. Przejezdnie miasteczko odwiedzane jest przez turystow. Centrum historyczne jest godne polecenia. Uliczki raz ida w gore, by potem lekko zejsc w dol. Ma sie wrazenie, ze mieszkancy nigdy nie wyszli poza mury starego miasta. Siedza sobie na laweczkach przed domem i z zadziwieniem obserwuja przechodniow (czytaj: turystow). Na podworkach suszy sie pranie, a z okien wygladaja psy lub koty.
Zreszta koty mozna spotkac na kazdym rogu miasteczka (starej czesci). Oto kilka zdjec zachecajacych do odwiedzenia Chianciano Terme.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz