Nie wiem jak w innych, wloskich miastach, ale w Pistoi pieniadze leza czasem na ziemi. Zauwazylam to mniej wiecej w 2001 roku. Zdarzylo sie, ze raz znalazlam banknot 10 euro. Potem jakos pieniadze zniknely z chodnikow. A ostatnio, ku mojemu zdziwieniu, znow sie pojawily. Roznica jest taka, ze kiedys mozna bylo znalezc 1 euro, teraz tylko 1-5 centow euro.
Zainteresowana tym fenomenem postanowilam zalozyc skrzyneczke, do ktorej wrzucam znaleznione drobniaki. W tym roku mija dziesiec lat, jak skrzyneczka sie zapelnia. Dzisiaj z ciekawosci przeliczylam dobytek: wyszlo 26,61 euro.
Reasumujac: znajduje 2,66 euro rocznie. Co daje 11 zlotych.
Czy to duzo czy malo?
Myślę, że sporo;) Gdybym zliczyła wszystkie grosiki które znalazłam na pewno 11 zł. rocznie by nie wyszło:)) Świetny pomysł z tą skrzyneczką:) Ja mam wazon, ale wrzucam tam to, co mi w "złocie" wydadzą w sklepach. Ale ostatnio nic nie wrzucam:)
OdpowiedzUsuńDuzo:)
OdpowiedzUsuńLepiej znalezc niz zgubic!
OdpowiedzUsuńPS.A gubisz jakies cenciaki?
niestety wydaje mi sie, ze ostatnio zgubilam banknot 5 euro. mialam w kieszeni, a potem juz go nie bylo.
OdpowiedzUsuńMi babcia mówila ze jak lezy pieniazek trzeba podniesc. Podnosze ale raczej grosze!
OdpowiedzUsuńA Ty Olu na co wydasz owe szczesliwe centy?
no wlasnie zastanawiam sie. trudna sprawa. narazie pozostaja w szkatulce.
OdpowiedzUsuńTakich drobniakow to my mamy mnostwo. Znajduje tez czesto, leza na chodnikach. W lecie wiazalam w woreczki piatki i dwojki, tak, zeby bylo conajmniej 3 euro/ na dwa kieliszki wina w barze/, gdy jezdzilismy rowerami, i chcialam tym placic. Piatki przyjmowali chetnie, ale dwojek juz nie. Mamy tez mnostwo cenciakow, nosze pare w torebce do wydawania. A w domu w Polsce, to kilka sloikow tego " zlota". Ja tu zwrocilam uwage na co innego, ze ludzie oddaja, jak cos znajda zostawione. Pare razy zostawilismy male rzeczy w koszyku sklepowym, albo nie zabralismy do koszyka np z lady.Poszlismy nastepnego dnia i rzecz na nas czekala. Albo zgubione, wieksze rzeczy odnosza do merostwa, tam jest biuro rzeczy znalezionych. A za znalezione euro kupilabym jakies lepsze wino. U mnie calkiem przyzwoite wino stolowe kosztuje 3 euro,nawet 2, za 26 mialabym jakies extra :) J`espere. Baci.
OdpowiedzUsuńNo prosze, czyli we Francji trzeba patrzec pod nogi.
OdpowiedzUsuńZa 26 euro to i moze jakies dobre Brunello di Montalcino by sie dostalo?