Wrocilam we wtorek. Zajelam sie rozpakowywaniem walizek, potem przyszla paczka (prezenty z Polski, wiekszosc Julci). Dopiero teraz moglam zabrac sie za rozbieranie choinki. Chociaz we Wloszech robi sie to w Swieto Trzech Kroli.
A pod moja choinka byly jeszcze prezenty!
Odpakowalam prezent od Lindy i Laury. Zachwycilam sie! Dostalam lyzke Oliver (niemieckiej firmy Koziol - brzmi raczej z polskiego). Zobaczcie sami:
Czerwona koncowke, ktora jest jezykiem przykleja sie np.do lodowki.
A na jezyku wiesza sie lyzke. Smieszny pomysl na prezent, prawda?
W moim domu jest choinka,zrobiona kiedys samodzielnie w stylu bidermeier.Od kilku lat stoi w salonie.Niektorzy nam zazdroszcza,ze mamy Swieta przez caly rok.I o to chodzi !
OdpowiedzUsuńFajnie,ze u Ciebie byly nawet prezenty.
Swietna lyzka i taka smieszna :). Bardzo fajny prezent. Skoro byly jeszcze prezenty to bardzo mila niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ewa
http://blog.calimera.pl/
U nas choinka jeszcze stoi. Ładnie wygląda i to taki miły polski akcent :).
OdpowiedzUsuń